Sierpień

Znam takich, którzy nie lubią tego miesiąca.
Napawa ich smutkiem.
Reagują nerwowo, jak na niedzielny wieczór.
Tymczasem można na to spojrzeć jak zawsze z innej strony.
Jakiej?
Usiądźcie wygodnie i zamknijcie oczy.
No dobra nie zamykajcie 😉
Czytajcie

Sierpień uwielbiałam od dziecka.
Nigdy nie miałam problemu z tym, że to koniec wakacji.
Dla mnie to zawsze była zapowiedź nowego.
Lepszego.
Innego.
W sierpniu na świat przyszły moje córki.
W sierpniu się rozwiodłam.
W sierpniu zaczęłam pisać.
Nowe.
Lepsze.
Inne.
Sierpień to dla mnie relacje międzyludzkie, pełne słodkich, jak dojrzewające śliwki, uśmiechów,
Lepiących się od soków dłoni,
I szumu gotujących się w kuchni słoików.
Czasem tylko, któryś pęka z cicha, nie gotowy na to by spędzić kolejne miesiące w ciemnej piwnicy.
Sierpień od zawsze pachnie dla mnie melancholią,
chłodnymi porankami i coraz krótszymi wieczorami.
Sierpień grzeje słońcem tak mocnym, jakby to miały być ostatnie promienie tego roku.
Sierpień głaszcze czule po kostkach wilgotną trawą parkowej alei w drodze do pracy.
Pod butami zamiast wzbijającego się w lepkie od gorąca powietrze kurzu, chrzęści, zmoczona przelotnym deszczem, mokra ziemia.
Sierpniowe deszcze są jeszcze nieśmiałe.
Pachną z lekka coraz bledszą tęczą i prawie niezauważalnie spływają miarowo po, jeszcze zielonych, liściach.
Szumiący po mokrym asfalcie autobus mija nas skaczących między kałużami nadchodzącej jesiennej depresji i zapowiedzi załamania, nie tylko pogody.
Sierpień to wyciągane w porannym pośpiechu kurtki.
Przewieszone w popołudniowym słońcu przez rękę w podwiniętym rękawku.
Sierpień to powolne zapominanie o okularach przeciwsłonecznych i coraz częstsze noszenie bezużytecznego parasola.
Sierpień to rozpościeranie w powietrzu zapomnianych ubrań.
Unoszone w powietrzu migocą, prześwietlone światłem popołudniowego słońca, kurzem z dna szafy.
Potem tańczą dzień cały na ulicach miast: swetry, bluzy, kurtki.
Zapinane, rozpinane, zakładane, ściągane.
Niezdecydowane, jak pogoda.
Kapryśne jak sierpniowy wiatr.
Wirują w powietrzu jak pierwsze spadające z drzew liście.
Świat zwalnia niepostrzeżenie.
Jeszcze mijamy twarze pełne słonecznych piegów,
Skóra jeszcze pachnie latem,
wieczornym siedzeniem w ogrodzie i letnim romansem.
Jeszcze trochę walczymy.
Jeszcze nie wierzymy.
Ale, choć nie przyznajemy się przed sobą samymi, po cichu oddychamy z ulgą.
Potrzebujemy zwolnić.
Odpocząć.

Jak ziemia łapiemy, mokry poranną mgłą, oddech.
Być może po raz ostatni wystawiamy twarz do słońca, które w końcu nie pali, tylko gładzi czule po policzku i całuje wirujące na wietrze włosy.
Gdzieś na styku ciepłego i zimnego powietrza rodzi się mgła ludzkich emocji tkana pajęczą nicią.
Najbardziej kocham sierpniowe wieczory.
Jeszcze letnie, ale już pełne melancholii i patrzenia w dal, jakby w oczekiwaniu na to co nadejdzie.
Gdzieś podszyte lękiem przed zbyt długim listopadem,
ale jednak z obietnicą ciepła zapalonych świateł w oknach domów.
Sierpień był zawsze obietnicą września.
Nowego rozdziału.
Nowego początku.
Czystych zeszytów i równych marginesów.
Świeżych, gotowych do napisania całkiem nowych historii.
Pisanych powoli, bez pośpiechu.
Z letnim słońcem w sercu.


A Tobie z czym się kojarzy sierpień?

Jedno jest pewne, koniec sierpnia to będzie ekscytujący moment, bo na wrzesień jest zaplanowana premiera PATOPLAKATÓW. Jeżeli jeszcze tego nie zrobiłeś, zapisz się na listę oczekujących TUTAJ

503 Service Unavailable

Service Unavailable

The server is temporarily unable to service your request due to maintenance downtime or capacity problems. Please try again later.

Additionally, a 503 Service Unavailable error was encountered while trying to use an ErrorDocument to handle the request.